Oj, troszkę mnie tu nie było, ale... No właśnie, kiedy zakładałam tego bloga obiecałam sobie, że będzie on o moich robótkach tylko i że nie będę zanudzała nikogo moim życiem prywatnym. I tej wersji się będę trzymała. Generalnie ostatnie 2 tygodnie wywróciły wszystko do góry nogami, ale teraz jest wszystko wspaniale :). A wtajemniczone wiedzą, co w trawie piszczy....
Kuchennego RR'a z lekkim opóźnieniem (usprawiedliwionym) wysłałam już w zeszły wtorek do Hani. A poczyniłam następne elementy:
Talerzyk na kanwie Little Princess:
I cała kanwa Kasi:
Oraz kolejne apetyczne ciacho na kanwie
5_horizons:
A tu już cała kanwa Izy:
Każda hafciarka, która ten obrazek tworzy przyzna, że krzyżykuje się go bardzo sympatycznie i szybciutko. Tym razem napotkałam trudność w postaci stawiania krzyżyków w inną stronę niż ja i muszę przyznać, okazało się to nie lada wyzwaniem. Przyzwyczaiłam się już do takiego hmmm no poniekąd bezmyślnego haftowania, a tu trzeba było ciągle skupienia, bo chwila gapiostwa kosztowała mnie prucie :). Ot siła przyzwyczajenia....
Teraz czekają na mnie inne odłożone hafciki, ale wracam już do w miarę normalnego trybu i mam nadzieję, że niebawem w pełni wrócę do dawania upustu mojemu hobby.
Tymczasem pozdrawiam i dziękuje za wszelkie miłe słowa i troskę. Buziaki :)