niedziela, 24 października 2010

Z archiwum X - część 6 - RÓŻA

Czasu u mnie jak na lekarstwo - w sensie nie mam go w ogóle. Od początku miesiąca jestem w nowej pracy, która pochłania moje siły absolutnie.
Ale staram się choć troszeczkę haftować, tylko efektów nie widać tak szybko.
Powstało coś nowego, ale serio zdjęcia robione komórką są kiepściutkie, więc chyba poczekam do listopada jak odzyskam aparacik.
Póki co wyciągnięta z archiwum róża - pierwotnie prezent dla mojej Mamy, który miał stać się ozdobą salonu - idealnie pasował do koloru ścian. W międzyczasie rodzinka zdążyła się przeprowadzić do nowego mieszkanka i teraz w pokoju są inne ścianki i przyznam, nie wiem co z tym obrazeczkiem pocznę.
Mimo wszystko bardzo się przyjemnie różę tworzyło, choć w życiu w tak małym projekcie nie widziałam tylu na raz ćwierć krzyżyków i podobnych wynalazków. I choć potrzebne było tylko kilka kolorków, były one dość podobne do siebie i trzeba było bardzo uważać.



poniedziałek, 4 października 2010

Z archiwum X - część 5 - KASIA HAFTUJE MAŁEGO KOTKA

Ten obrazek powstał ... dla mnie :). Bo i Kasia i haftuje no i kotka - co więcej trzeba do szczęścia?
Projekt o ile się nie mylę Margaret Sherry - i chyba był cały taki kalendarz z Kasią, ale gdzieś mi w zbiorach wzorków zaginął.


Więc Kasia pozostała tylko namiastką

niedziela, 26 września 2010

Z archiwum X - część 4 - LATA DWUDZIESTE, LATA TRZYDZIESTE

Zdecydowałam się na ten obrazek, bo kobieta do złudzenia przypomina mi moją Babcię - taką jaką ją młodą poznałam na zdjęciach. Babcia aż tylu lat nie ma, żeby dorównywać Damie epokowo, ale twarz i spojrzenie ma zadziwiająco podobne. Dlatego Babcia dostała piękną suknię w kolorach czerwieni i bordo.



Teraz zostało pranie, oprawa i wręczenie :)

sobota, 25 września 2010

Z archiwum X - część 3 - WEDDING SAMPLER

Oj bardzo mi się przyjemnie haftowała ten samplerek. I to już kolejna praca, która miałam przyjemność wręczać jako prezent ślubny.




Obrazek powędrował do Ani i Sunnego :).

piątek, 24 września 2010

Z archiwum X - część 2 - BISCORNIACZEK


Długo się naoglądałam różniastych biscornu zrobionych przez wprawne hafciarki. A moja bardzo serdeczna internetowa przyjaźń (tak, nie bójmy się tego słowa) zaczęła się od właśnie szukania jak takie biscornu zrobić. Tak oto trafiłam na Martę z www.hafcikicinka26.blox - moją przewodniczkę i doradczynię.
Doświadczenie pokazuje, że ja zanim się do czegoś zabiorę stosuję starą indiańską technikę apacza (czyt. a... patrzę). muszę się naoglądać, poczytać, przetrawić problem, przespać się z pomysłem a potem to już się tylko robi :)
Tak też było z biscornu - mojego pierwszego (koślawego, zrobionego trzęsącymi się rękoma) używam jako podusi do igieł i nie uwieczniłam go na zdjęciu - co niebawem uczynię. Dziś przedstawiam dziecko numer 2 - biscorniaczek, z którego bardzo byłam zadowolona. Mini podusia dostała się w ręce Ani, która tworzy piękną biżuterię z filcu i na co dzień operuje wieloma igłami.
A zdjęcie zrobione dosłownie na kolanie, precyzyjnie ujmując na udzie :)

środa, 15 września 2010

Z archiwum X - część 1 - ORCHIDEA



Ponieważ ostatnimi czasy dużo popełniłam prac większych i mniejszych, wszystkie skrupulatnie archiwizowałam w aparacie i czekałam na właściwy moment, aby zdjęcia wrzucić. Moment zapewne nadszedł by już dawno, gdybym całego zbioru zdjęć, a co za tym idzie samego aparatu w innym mieście nie zostawiła przypadkiem :).
Tymczasem muszę się zadowolić zdjęciami jakości marnej z telefonu i liczę na to, że po odzyskaniu aparatu kolekcję uzupełnię.
Dziś przedstawiam orchideę. Projekt dostałam od zaprzyjaźnionej Pierwszej Hafciarki Polskiej - Marty, znanej wszystkim jako cinka26 :). Obrazek mnie zachwycił, bo miał chiński znaczek do wykonania, który oznacza pokój. A jako fan chińskiego języka byłam przeszczęśliwa, że mogłam ulubione haftowanie połączyć z ulubionym językiem.
Zdobi ściany Tatiany - wielkiej fanki żywych orchidei.

poniedziałek, 13 września 2010

Czarna kreska

Właśnie taką grubą czarną kreską odkreślam to co było od tego co jest i co będzie. Przeszłości co prawda nie da się zmienić, ale można mieć wpływ na to co przed nami.
Zatem do dzieła......

środa, 5 maja 2010

Chwilowa (oby) niedyspozycja

Ze względu na obecne lekkie (mam nadzieję przejściowe) problemy zdrowotne przeżywam areszt domowy :). Nie jest to do końca najgorsze muszę przyznać, aczkolwiek od ideału takie życie na dłuższą metę bardzo odstaje.
Szukam zatem pozytywnych stron każdej sytuacji - jak Polyanna - i wzięłam się za porządkowanie prac. Póki co wszystkie ukończone są już bezpieczne na blogu, 3 ukończone hafty czekają na wypranie i również dołączą tu niebawem.
A nowe hafty już się wyłaniają i niebawem ujrzą światło dnia - dziś nie bo pochmurno u mnie niezwykle :)

Miauuuuuuuuuu


A to kocia wariacja powstała z 2 projektów Margaret Sherry. Koty znajdują się obecnie w domu Joli i Rafała - a może stosowniejsze byłoby zaznaczyć, że dom jest Leona i Zuzi, a oni pozwalają tam innym mieszkać :).

środa, 28 kwietnia 2010

Zakładka


zrobiona dla Han - miłośniczki czytania oraz ogródka. Poleciała do Londynu, mam nadzieję, że będzie dobrze służyła właścicielce.

Elutek i Wojtuś



Ela i Wojtuś z Warszawy otworzyli przed nami swoje serca oraz dom i przyjęli nas do siebie na czas trwanie naszego kursu języka chińskiego.

Zakochane kociaki :)

wtorek, 27 kwietnia 2010

Berlin - Christiane & Frank


Uzupełnienie oszałamiającej domowej kolecji żabek pod każdą postacią ....

Berlin - dla Bente

Berlin - dla Svena