piątek, 9 grudnia 2011

Duże zakupy :)

Dziś dotarła do mnie przesyłka z ulubionego HS. A w niej rzeczy najpotrzebniejsze:


mulinki do najbliższych projektów


szpatułki, na których mulinki zamieszkają


 koszulki na owe szpatułki - wszyscy wiedzą, że w grupie raźniej


oraz len i aż 1 metr kanwy Rustico, która to podbiła me serce przy kuchennym RR :).

Ilość zakupów była niezbędna, gdyż wpadłam w szaleństwo i pozapisywałam się na wiele hafciarskich zabaw - RR'y i SAL'e. Szczerze mówiąc muszę usiąść i to wszystko ogarnąć - gdzie co jak i z kim :). A ponieważ parę zabaw ma "wydźwięk" kuchenny - stąd ilość kanwy Rusctico - będą obrazki powstawały na tej samej kanwie i bardzo bym chciała, żeby pewnego dnia razem zawisną w kuchni :).

Jestem w trakcie kończenia Tusalowego prezenciku i mam nadzieję po weekendzie go już wysłać. I jak każdy narzekam na notoryczny brak czasu, który bym chciała poświęcić na haftowanie. Może na emeryturze... :)

niedziela, 27 listopada 2011

Tusal ~ 4 ~

Awaria sprzętu - zdjęcia nie mogę wstawić - ale zostawiam wolne miejsce i liczę, że lada dzień zdjęcie się pojawi......

                                      **** po awarii****


Tej jesieni Tusal wystąpił w modnym filcowym nakryciu głowy :).

piątek, 25 listopada 2011

Ciasteczka, ciacho i kawusia, czyli Kuchenny RR ~ 8, 9 & 10 ~

Poczyniłam ostatnimi dniami następujące smakołyki:







i ostatni z obrazeczków u Hanulka:



Kanwa Hani jest już ukończona !!!! Teraz właścicielce pozostanie tylko wyszyć napis :)

To była moja pierwsza RR'owa zabawa - bawiłam się pysznie :) Poznałam nowe super kobietki z podobnymi do moich pasją i miałam wiele radości tworząc obrazeczki dla innych.  Dla mnie ta zabawa już się skończyła - następna kanwa, która do mnie dojdzie będzie już moją i pozostanie tylko dodać napis w środku. Więc żeby mi smutno nie było zapisałam się na aż 2 zabawy RR !!!!!


RR ciasteczkowy


i RR herbaciany:


Jak szaleć to szaleć :)

I podjęłam "męską" decyzję - od następnego razu przerzucam się na zdjęcia robione aparatem normalnym, a nie telefonem. Jak spojrzałam na moje "cudaki" (obfotografowane nocą w ciemnym kącie pokoju) to wstyd i już. Koniec z wygodnictwem - telefonem myk i od razu zdjęcie na maila posyłałam!!! Czas stosownie podejść do rzeczy i zaprzyjaźnić się z aparatem. 

Tymczasem przesyłam słoneczne pozdrowienia z Krakowa spowitego smogiem, w którym słońca od poniedziałku nikt nie widział.... 

poniedziałek, 7 listopada 2011

SAL Madame ~ 1 ~ ZIMA

Nie wiem doprawdy czemu aż tyle czekałam na rozpoczęcie prac na pierwszą z Dam.... Dziś przygotowałam sobie już kanwę - będę haftowała na 16 ct  - i hihihih aż 3 mulinki, co w przypadku tego projektu stanowi 50 % potrzebnych kolorów :):


Zaczynam od Pani Zimy, już się nie mogę doczekać pierwszych xxx :).

Dziękuję za miłe słowa pod adresem Kociaka z poprzedniego postu. Kwestia co trzyma w łapce dalej nie jest dla mnie do końca wyklarowana - mój typ dmuchawca ma się jak kwiatek do kożucha, typ światełka na patyku - hmmm, nie bardzo. Dancia natomiast sprytnie spostrzegła, że to może sztuczne ognie... Kto wie, kto wie - ale w listopadzie? Za dużo niewiadomych, przydałby się dobry detektyw :).

Zmykam tymczasem życząc wszystkim dobrej nocki :).

piątek, 4 listopada 2011

Koci SAL ~ 3 ~ November

Jest!!! Udało mi się !!! Mam doprawdy wiele powodów do dumy, ale najpierw pokaże co mi rozpiera dech w piersi:


Po pierwsze to mój pierwszy obrazek poczyniony na lnie. Bardzo się tego bałam, że mi się będą myliły nitki materiału ( w kanwie jednak wygodniej, bo wszystko gotowe :)) i że skupię się na liczeniu i radość z haftowania mi umknie, bo przecież trzeba pilnować, żeby było 2 na 2 :). Na szczęście tak się nie stało i radość z tworzenia tego małego obrazeczka miałam olbrzymią.

Troszeczkę zbliżeń Kota Listopada:
radosny pyszczek

to chyba dmuchawiec, choć nie wiem czy o tej porze roku można go znaleźć :)

ciepła rękawica

pełen brzuszek

szal na chłodniejsze dni

Docelowo z tego jak i pozostałych obrazków kalendarza powstaną pinkeep'y. Może uda mi się go w przyszłym tygodniu zrobić....
Można już powoli rozpocząć pracę na d Kociakiem Grudniowym - jednak muszę troszeczkę wzór zmienić, żeby pasował do moich potrzeb :).

Miłego piątku wszystkim - bo piątek to już przedsmak week-endu przecież :).

środa, 2 listopada 2011

Na pożegnanie

Powstał jeżyk, który tęsknie wygląda za kimś bardzo bliskim jego sercu. Kiedy po raz pierwszy ten projekt zobaczyłam  - oczywiście autorstwa Margaret Sherry :) - to aż się wzruszyłam. Czekałam na specjalną okazję, żeby go wyhaftować i takowa się nadarzyła - pożegnalny prezencik dla bliskiej osoby:


Są w życiu pewne rzeczy, których po prostu nie możesz robić sam...tęsknie za Tobą


poniedziałek, 31 października 2011

Ciasteczkowy RR ~ 6/10 & 7/10 ~

Dobrze, że słodkości już wyhaftowałam...bo notorycznie myślę o torcikach:

 na przykład o takim jaki powstał na kanwie Aneladgam


 tu w towarzystwie pozostałych słodkości:


A na kanwie Cinki powstała babeczka:


tu na zdjęciu grupowym z innymi kumpelkami:


Efekt uboczny haftowania słodkości - od kilku dni notorycznie buszuję w necie szukając odlotowych przepisów na muffinki :). Na razie tylko szukam - od tego się na szczęście nie tyje, ale co będzie jak je w końcu upiekę.... :)

piątek, 28 października 2011

Koci SAL ~ 2 ~ November


Powolutku krzyżyków przybywa, co mnie bardzo cieszy :)


Bardzo bym chciała, żeby za tydzień kotek był już wyszyty i abym mogła nim cieszyć oczy bez przerwy :). 

czwartek, 27 października 2011

Tusal ~ 3 ~

Gdzieś mi się zawieruszył słoik, w którym miały śmieciuszki zamieszkać - więc z braku laku tymczasowo jego funkcję przejął ten oto pojemniczek:


Pojemnik tymczasowy , ale żeby mu smutno nie było dostał kwiatuszka. I nawet przezwisko "tusalek". Pewno jak się tamten słoik nie odnajdzie, ten będzie się bawił do końca z nami :).

piątek, 21 października 2011

Koci SAL i finał wymianki kawowej

Postanowiłam się zmobilizować i zabrać za Koci Kalendarz. Plany miałam ambitne, ale na planach się skończyło. Zatem z nowym zapasem sił rozpoczęłam pracę - tym razem macham igiełką Listopad. Oj chciałabym bardzo do listopada go ukończyć i móc sobie potem go cały miesiąc podziwiać :). Zobaczymy co z tego wyjdzie...

Póki co kociaka jest tyle:


Schemat choć skomplikowany chyba dlatego aż tak bardzo mnie wciągnął :).

Dobiegła końca Kawowa Wymianka organizowana przez Martę . Ja dostałam paczuszkę od Renaty :


Komplecik biżuterii (kolczyki i bransoletka) i mini skrzyneczka na skarby, mulinki i smakowitości :).
Ja natomiast miałam niezwykłą przyjemność wysłać paczuszkę dla Ewy :

(zdjęcie zapożyczone z blogu Ewci, bo "zespołowego" nie posiadałam ).

Marta - dziękuję bardzo za super zabawę. To była moja pierwsza wymianka i będę ją miło wspominała. I pozostaję pod wielkim wrażeniem Twojego doskonałego zorganizowania tej zabawy :).

A ja zabieram się za RR'y - może w weekend bym machnęła wszystko ....?

środa, 19 października 2011

Margaret Sherry

To zdecydowania moja najulubieńsza projektantka. Jak natknęłam się na jej projekty to zwariowałam głównie na punkcie absolutnie genialnych kociaków. I w planach mam wiele, oj wiele obrazków do wyszycia.
A szperając po sieci natknęłam się na blog jej fanów:



www.msherrylovers.blogspot.com

Zapraszam Was tam na choć krótką wizytę. Spotkać tam można wiele wielbicielek talentu Pani Sherry z najróżniejszych zakątków świata, są też organizowane tak lubiane przez nas SAL'e :).
Administratorką bloga jest przemiła Nia, która służy pomocą w każdej chwili. A mnie przypadła przyjemność wejścia do grona współtwórców tego bloga  - no i jestem póki co jedyna z Polski, a mam nadzieję, że już niebawem się to zmieni :).
I zapomniałabym - program do mulinek jest aplikacją dostępną pod Iphona :).

poniedziałek, 17 października 2011

Mój osobisty śledczy DMC :)

Tak, zatrudniłam gościa, który mi pilnuje jakie mam kolory DMC, co potrzebuję dokupić do najbliższych projektów, ile motków mam czego itp... A tak poważnie to zakupiłam sobie za całe 0,79 EUR  - niecałe 4 zł - aplikację do mojego telefonu, która nazywa się Thread Tracker i służy do śledzenia swoich mulinowych zasobów:

Programik pokazuje numer muliny, kolor i nazwę oraz możesz zaznaczyć czy takowy kolor posiadasz, czy masz na bobince, czy musisz kupić, albo ile motków danego koloru już masz:


A jest jeszcze dostępna całościowa lista i wyszukiwarka po numerze:


 I jak czegoś nie mam to sobie klikam, że muszę kupić i potem w pasmanterii mam już gotową listę zakupów.
Bardzo przydatna sprawa muszę przyznać, bo choć wszystkie mulinki mam nawinięte na szpatułki i poukładane w specjalnych koszulkach - teraz szukanie jest bajecznie proste.
Ja nabyłam droga kupną wersję dla DMC, ale są jeszcze dla Anchora i Madeiry. I jest jeszcze jedna aplikacja nazywa się Thread Replacer - czyli programik szukający zastępstwa - jak nie masz danego koloru pokazuje Ci 5 najbardziej zbliżonych. Też fajna sprawa, ale ja mam ambitne plany z czasem wejść w posiadanie wszystkich dostępnych kolorków - więc jak mi brakuje jakiegoś to po prostu go dokupuję :).

piątek, 14 października 2011

Gabrysiowe szaleństwo

Gabrysia szaleje ostatnio na maszynie, czego efektem są przecudnej urody tudzież piękności stworki. No i mam tę przyjemność, a raczej Helenka bo to ona została obdarowana, posiadać jedno z jej dzieł - uroczą Ślimaczkę:


Patrząc na to arcydzieło naprawdę trudno uwierzyć, że to Gabrysiowe początki zabawy z maszyną. Z niecierpliwością zatem śledzę jej dalsze poczynania :).

Ślimaczka była dla Helenki ale i mnie się coś dostało - słodziutki zestawik DMC:


A w paczuszce był jeszcze zamówiony przeze mnie koci materiał:



Plan jest taki, że ma on stanowić "plecki" w pinkeep'ach, które mam nadzieję powstaną z Kociego Kalendarza  Margaret Sherry :). 

Gabrysiu dziękujemy jak nie wiem co !!!

środa, 28 września 2011

Tusal ~ 2 ~

Mój słoiczek objadł się po dziurki w nosie, więc od następnego miesiąca zastąpi go większy brat :) :

sobota, 24 września 2011

Loving cats i paskudny wypadek przy pracy....

Oj ciężko z czasem dla robótek, generalnie bardzo z czasem ciężko na cokolwiek. Winę za ten stan ponosi zjawisko powszechnie znane jako macierzyństwo - najpiękniejsze z doświadczeń aczkolwiek czasowo mocno ograniczające :).
Ostatnimi czasy udało mi się mały obrazek zrobić - potrzebowałam go na prezent. Tematyka moja ulubiona - kociaki:



Takie kociaki - słodziaki:


Bardzo optymistyczna kolorystyka. W oryginale było 264723956389 french knotów - ja żeby nie paść na serce ograniczyłam się wyłącznie do 4 - kocich oczu :).

Jak już wspomniałam z czasem u mnie cieniutko. Mam krzyżykowy niedobór, bo jak chwilkę czasu człowiek już wygospodaruje to ja po prostu siadam na kanapie i ...siedzę :).  

Zaczęłam haftować Koci Kalendarz M. Sherry. Z ręką na sercu zamówiłam pierwszy w życiu kawałek lnu i wzięłam się do pracy. Z wielką radością przyjęłam fakt, że wzór mimo wielu groźnie wyglądających symboli oraz sam materiał stworzyły rewelacyjny duet. Pracę rozpoczęłam od kota październikowego - planowałam, że każdy miesiąc przerobię na pinkeep. I nawet szło mi nieźle. wzorek mnie absolutnie wciągnął aż.... wczoraj niechcący mój kociak miał zbyt bliskie spotkanie z lampką czerwonego - nota bene przepysznego - wina. Mimo akcji ratunkowej kociaka nie udało się uratować....


Było go już tyle.... Szkoda czasu, bezcennego..... W lewym rogu widać kolor lnu właściwy - ecru - reszta obrazka to wino potraktowane odplamiaczem i innymi specyfikami. Chyba następny kot to będzie ten z listopada - kto wie, może zdążę?

Generalnie z pracami jestem na bakier - wymianka kawowa u mnie jeszcze nie dokończona, Słownikowe Staniczki nie ruszone i nie zapowiada się zmiana w najbliższym czasie. Ach i jeszcze sobie przypomniałam o Myszkowym Salu, którego chyba już wszystkie uczestniczki ukończyły, a ja utknęłam na Myszce numer 3....

Cóż trzeba priorytety poustawiać i cieszyć się choćby z najmniejszego osiągnięcia. A czas to ja jeszcze kiedyś będę miała :).

sobota, 10 września 2011

Dla Tymona

Szybciutki hafcik w podzięce za mnóstwo prezentów :). Wzór znalazłam na blogu Agnieszki i nie omieszkałam z niego skorzystać. Oto efekty:


Obrazeczek z gatunku słodziutkich :) :


No i jeszcze kot się pojawił :) :


A to już całość w rameczce:


Obrazek już dotarł w odpowiednie ręce i wiem, że się spodobał - a to najważniejsze :).

środa, 7 września 2011

Wózki małe dwa :)

Gdzieś kątem oka w jakiejś xxx gazetce przyuważyłam mapeńkie wzorki głębokiego wózka. Długo się nie zastanawiałam, wyszukałam w moich zasobach resztki kanwy w serduszka, przygotowałam 4 kolory mulinek i tak powstał:

wózeczek # 1:


oraz wózeczek # 2:


Razem stworzyły maleńką zawieszkę:



Prezencki trafił w ręce Przesympatycznej Pani Położnej, która z entuzjazmem przyjęła "branżowy gadżecik" :).