Koty dla nas są absolutnie niezbędnymi członkami rodziny. Mamy 2 - czarnego Homera (który jest głuchy jak pieniek od maleńkości, co mu nie przeszkadza wydzierać się w niebogłosy) oraz Fibi - księżniczkę z urodzenia, okazującą swoją wyższość bardzo często :).
Mieszkamy w wiekowej, ponad 200-letniej kamienicy, której jedną z atrakcji jest posiadanie własnego, starego pieca kaflowego. W porze chłodniejszej jest to ulubione miejsce kociaków, mogą się tam grzać do woli i obserwować bacznie świat z góry :).
I myślę, że to ta olbrzymia miłość do kociaków sprawia, że często własnie ich postacie wybieram na moje tematy hafciarskie. Na potwierdzenie - wyszperane z archiwum - kociak oczywiście :):
A jako bonus - moja postać odbijająca się w szybce :).
Mam takiego jednego trutnia jak na obrazku, ale , gdy go niema w domu smutno jakoś!
OdpowiedzUsuńTeż jestem hafciarko-kociarką;) Nie wyobrażam sobie życia bez moich kocic! Masz rację, że kotki to bardzo wdzięczny temat naszych prac! Twój hafcik rewelacja!:) Przypomina mi moją Dyzię:)
OdpowiedzUsuńŚlę pozdrowienia!
Cyber Julka
http://cyberjulka.blogspot.com/