wtorek, 26 kwietnia 2011

Nie, że nic nie robię.....

Bo robię, ale w tempie ślimaczka - to ostatnio moje ulubione :).
Już chwilkę temu Marta obwieściła światu nasz niecny plan - szycie (w tempie właśnie ślimaczkowym) A Dictionary of Bras. Ja na razie mam obsuw czasowy wynikający z absolutnego braku większego kawałka kanwy - został mi w nadmiarze zapas kanwy w serduszka, a ona ni z ząb tu nie pasuje.
W oczekiwaniu na moją kanwę robię obrazek "Blessings"  - na kanwie w serduszka, a jakże :).
Ma on już przeznaczenie - dla mojej przyjaciółki Beatki. Nie jest skomplikowany, a urzekł mnie w nim napis - "when I count my blessings I always count you twice" - co w wolnym tłumaczeniu można oddać na: kiedy liczę moje błogosławieństwa, Ciebie zawsze liczę podwójnie. Bardzo przyjacielskie motto :).
Na razie hafciku jest tyle:


Kolorki dobierałam w większości sama, żeby pasowały pod te serduszka w tle :). I zbliżenie na dziewoję:


Pozdrawiam wszystkich słonecznie i lecę się wyżywać w kuchni - dziś planuję kurczaka w sosie curry z ananasem i brązowym ryżem. I już na samą myśl mi się żołądek przykleja do kręgosłupa......

4 komentarze:

  1. Apetytu tym kurczakiem narobiłaś;a hafcik piękny się zapowiada:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale zjawiskowa niewiasta się wyłania!:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam hafty z tej serii :) wszystkie sa dowcipne, kolorowe i pozytywnie nastrajaja!
    Podeslij chociaz fotke tego kurczaka niech takie beztalencia kulinarne jak ja wiedza czego moglyby sie nauczyc hihihihi

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem bardzo ciekawa jak ostatecznie bedzie wyglądał ten obrazek, zapowiada się bardzo ładnie...
    Pozdrawiam!
    Iwona

    OdpowiedzUsuń