Och i ach jak ten czas leci.... nieubłaganie. Trzeci z czajniczków już dawno temu poleciał do kolejnej uczestniczki zabawy - Lucynki. Mało z tym - mam już informację, że kanwa dotarła :).
Kolejny czajniczek jest slangową nazwą Angli wymyśloną i używaną głównie przez Hindusów oznaczającego coś jak prowincję :). Oto i on:
Bardzo przyjemnie się haftowało tenże czajniczek, lekki nerw mnie dopadł jedynie przy backstitchach :). Ale warto było się pomęczyć dla efektu końcowego:
Tak już prezentują się czajniczki na kanwie Moni:
Ja natomiast czuję się jakbym nie na tej planecie żyła... powód na zdjęciu poniżej:
Niedawno odebraliśmy klucze do naszego nowego mieszkanka, przeprowadzka lada chwila. A ogrom szczęścia i radości wprostproporcjonalny do licznych spraw z tym związanych. Jednym słowem padam... z radości i zmęczenia zarazem.
Gratuluje wlasnych kluczy:) Brelok super:)
OdpowiedzUsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńfajne te hafciki
Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za linka, ale niestety nie jest to ta strona której szukam... Tamta miała pojedyncze wzorki. Mimo wszystko ta od Ciebie jest także interesująca ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :D