poniedziałek, 2 lipca 2012

Pierwszy Powell, co prawda mini, ale zawsze to coś :)

Poczyniłam maleńki obrazek Pana Powella - bardzo mi się podoba jego styl i wiele prac, które można wyhaftować. Chciałam spróbować, czy będzie mi się dobrze wyszywało takie projekty zanim przystąpię do czegoś większego. Oczywiście, haftowało się super :).


Hafcik jest malutki, może wykorzystam go na jakąś kartkę z gratulacjami....

Ale zdecydowanie jestem na tak, jeśli chodzi o projekty Pana Powella!!!

Chciałam Wam jeszcze pokazać jak u mnie wyglądała najdłuższa noc w roku - tak spektakularnej burzy w swoim życiu jeszcze nie widziałam:



Grzmiało i błyskało długo w nocy, aż czasem ciarki po plecach tak same przelatywały :).

Po fali upałów teraz mamy deszczowy poniedziałek, więc życzę wszystkim miłego dnia i lecę zaparzyć sobie kawusię :D



11 komentarzy:

  1. śliczny hafcik. :)

    burza. a u mnie duchota i upał...

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczne to maleństwo!
    A burza rzeczywiście niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny hafcik! Bardzo podobają mi się te wzory, ale jeszcze żadnego nie haftowałam, coś mi się wydaje, że są pracochłonne:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Uroczy hafcik! A zdjęcia burzy? REWELACJA! Ja nie pomyslalam w nocy a jedynie na drugi bok sie obróciłam i spałam dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Również lubię Powella ale jakoś sama nie haftowałam jego wzorów. Ciekawe zdjecia burzowe.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wzorek idealny na jakąs okolicznościową kartke

    OdpowiedzUsuń
  7. Obrazek śliczny a zdjęcia powalające:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczny ten Twój pierworodny Powell-ek :)
    Niecierpliwie czekam na kolejne hafcikowe wieści ;)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ śliczny ten obrazek! Taki prawdziwy hafciarski klejnocik! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. przepięknie wyszedł ci ten Powell :) no a zdjęcia chmur też niczego sobie :)

    OdpowiedzUsuń